Już niedługo rozpocznie się rok akademicki. W październiku studenci będą musieli nie tylko udać się na zajęcia, ale także przygotować na różne wydatki. Wielu z nich wynajmie pokój czy mieszkanie, co oznacza konieczność wpłaty co najmniej kilkuset złotych kaucji. Do tego trzeba również doliczyć koszt transportu oraz książek czy ksera, nie wspominając nawet o nieprzewidzianych wydatkach i imprezach. Ci, którzy wybiorą studia zaoczne, muszą dodatkowo opłacić czesne. To wszystko sprawia, że młodym ludziom na studiach może po prostu zabraknąć gotówki. W obliczu problemów finansowych studenci coraz częściej interesują się kredytami i pożyczkami pozabankowymi. Przed podjęciem takiego kroku warto jednak zerknąć na dostępne możliwości.
Pożyczka na umowę zlecenie
W Polsce na „umowach śmieciowych” zatrudnionych jest ponad milion osób. Ze względu na niższe koszty i prostotę w ten sposób często zatrudnia się choćby studentów czy freelancerów, a także osoby pracujące okresowo, na przykład podczas wakacji. Część z nich z pewnością chętnie skorzystałaby z usług firmy pożyczkowej czy banku, ale jednocześnie zadaje sobie pytanie, czy taka forma zatrudnienia wystarczy, by uzyskać pożyczkę lub kredyt. Nie trzeba się jednak niczego obawiać, gdyż szansa na pozytywne rozpatrzenie wniosku jest generalnie całkiem wysoka. Trzeba jednak pamiętać, że choć ludzie pracujący w ramach umowy zlecenia zarabiają nieraz pokaźne sumy, to nie są oni idealnymi klientami dla instytucji finansowych.